środa, 3 maja 2017

Kiszkowska ostoja

Kiszkowo – gmina wiejska w województwie wielkopolskim, w powiecie gnieźnieńskim nad rzeką Małą Wełną. Możecie tu dojechać samochodem lub autobusem z Poznania(45km), Gniezna(25km), Kłecka(15km), Pobiedzisk(12km), Wągrowca(30km), Skoków(15km). Niestety nie ma połączeń PKP.

Wybrałem się do Kiszkowa dlatego, że chciałem Wam pokazać kawał stawu. Dosłownie, bo budowane kiedyś stawy rybne były wielkim placem budowy. Obejmował on zmianę biegu rzeki Mała Wełna i budowę kilku dużych stawów. Na szczęście coś poszło nie tak i spora część nie nadawała się pod hodowlę ryb. I tak sobie drzewka rosły. Raz było więcej wody, raz mniej. Zwierzęta opanowały to miejsce w całości, a najwięcej jest tu ptaków.
Nie umknęło to uwadze osób z Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody "SALAMANDRA", którzy stworzyli tutaj ostoję ptaków "Stawy Kiszkowskie". Tzn. ich rolą jest z pewnością biurokracja, bo fizycznie woda utrzymuje się dzięki zdeterminowanym mieszkańcom miasteczka.


Ślad mojej wycieczki

Rzeka Mała Wełna

Tama
Przechodząc przez tamę na Małej Wełnie dopiero znajdujemy się na wałach właściwych. Nie ma tu ścieżek usypanych kamykami, krawężników, kostki brukowej czy asfaltu. Ba nie ma tu nawet wytyczonych ścieżek pieszych. Oczywiście zgubić się tu nie da ale mogły by być jakieś oznaczenia typu:
  1. za tyle i tyle metrów znajduje się pierwsza(druga, trzecia) z 3 ambon widokowych
  2. brakuje informacji na temat tego jakie ptaki można spotkać o danej porze roku. Moim zdaniem podobnie jak stacje drogi krzyżowej wokół "Stawów Kiszkowskich" mogły by być ustawione tablice informujące o gatunkach zwierząt jakie można spotkać 
  3. na tamie w Brudzewku mogłaby znajdować się mapa zachęcająca aby zobaczyć Jezioro Rybno Wielkie i Jezioro Rybno Małe, pobliskie akweny wodne. 
Po przekroczeniu tamy udałem się w prawą stronę. Gwar wszelkich zwierząt wodnych dał się słyszeć niczym rozkręcone radio. Silny, zimny wiatr potęgował efekt. Po kilku kilometrach miałem go już dosyć, zwłaszcza że zacząłem spacer od gołych od drzew połaci.
Za tamą po lewej

Za tamą po prawej








1/3 ambon









2/3 ambon


Ściółka tego makroklimatu prezentuje się przepięknie

Moje makro spojrzenie




Widok na stawy hodowlane

Staw hodowlany "wstęp wzbroniony"
Dochodząc do drugiej tamy na rzece Małej Wełnie powinniście wiedzieć, że wszystko za tamą jest "prywatne". Od razu widać różnicę między ostoją, a hodowlą. W drugim przypadku stawy są bardzo zadbane. Nie ma tu trzciny, drzew, a nawet tak dużo ptaków. Tzn są ale nie gnieżdżą się tutaj. 
No i jeszcze jedna ważna sprawa. Właściciel wobec wszystkich podchodzi nie ufnie i stajemy się potencjalnymi kłusolami. Ochrona nie lubi kiedy ktoś kręci się w pobliżu stawów. Wierzę jednak, że jest tak w momencie odławiania ryb w październiku. Dlatego w każdy inny miesiąc chyba nie ma się co obawiać, że ktoś nas będzie obserwował. Ja bynajmniej nikogo nie spotkałem.
Trzcinowisko ostoi


Po lewej stawy hodowlane, po prawej ostoja
W tej trzcinie gniazduje bardzo dużo łabędzi. Słychać je wyraźnie, widać już nie. Widziałem i sfotografowałem jedno gniazdo i parę łabędzi.


3 ambona z której możemy popatrzeć właśnie na stawy hodowlane





Przerwa na popas, trochę ponad połowa mojej wycieczki


Myszołów





Raj bobrowy







Mostek


Ślad mojej wycieczki dotyczy terenów otwartych za zwiedzanie. Stawy hodowlane zajmują dużą powierzchnię. Gdyby tak można było zwiedzić je wszystkie.

Podsumowując:

Przeszedłem trochę ponad 7 km po dość trudnym terenie, za to z niesamowitymi widokami. W pewnym momencie obejścia jesteśmy blisko drogi powiatowej 197 Gniezno-Kiszkowo co daje trochę mieszane uczucia. Chcę odpocząć, zrelaksować się a tu przez chwilę czuję się jak na chodniku przy ruchliwej drodze. Z tą różnicą, że stawiam kroki po trawie, kępach i kretowiskach. Polecam zatem zaczynać obejście za tamą w prawo lub od ambony numer 1 w lewo. Dlaczego? Bo kiedy miniemy już ten odcinek przy 197, zrobi się na prawdę fajnie i dziewiczo. 
Jest tu dużo miejsc gdzie można rozłożyć koc i zamknąć oczy. Brać w ciemno każdy szelest, śpiew ptaków, szum wody i promienie słoneczne. Czułem się tu dobrze, zrelaksowany i uśmiechnięty. 
Jedynie brakowało mi zaskrońców. Miałem nadzieję spotkać ich mnóstwo wygrzewających się na słońcu. Niestety chyba dostały cynk, że będę i pochowały się.
Jeśli ktoś ma pół dnia spokojnie może odbić na tamie w Brudzewku i obejść jeszcze pobliskie Jezioro Rybno Wielkie, przejść przez wieś zahaczając o sklep i zobaczyć drugie Jezioro Rybno Małe(widok z torów kolejowych na prawdę piękny). Wrócić na stawy i kontynuować wycieczkę.

Zachęcam do odwiedzenia "Stawów Kiszkowskich". Pozdrawiam P.Z.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz